Wiele osób czytając skrót TUS zadaje pytanie; czym jest TUS? Odszyfrować zapis jest bardzo łatwo – Trening Umiejętności Społecznych. Co się za tym kryje? Tutaj czasami nasza wiedza i intuicja się rozmywają. Wielu z nauczycieli pedagogów, psychologów utożsamia TUS z jego pierwszymi założeniami. Trening w swoich podstawach i pierwotnym zastosowaniu często adresowany był do osób, które zmagają się w zaburzeniami lękowymi, autyzmem, schizofrenią, ADHD czy depresją. Ale czy tylko? Wydaj się, że dziś każdy z nas potrzebuje kształtować swoje umiejętności społeczne, szczególnie teraz, gdy tak zmienia się otaczająca nas rzeczywistość.
„Jesteśmy nadopiekuńczy i rozpieszczamy nasze dzieci. To właśnie
przez to wychowujemy pokolenie bojaźliwych, wątpiących we własne możliwości płatków śniegu”
prof. Jonathan Haidt z Uniwersytetu Nowojorskiego „Rozpieszczanie amerykańskiego umysłu. Jak dobre intencje i złe pomysły przygotowują generację porażki.”
Lubię cytować prof. Haidta, bo mam głębokie przekonanie, że TUS jest brakującym ogniwem między tym, co w sferze uspołeczniania daje rodzina i szkoła, a tym co daje w sytuacjach trudnych interwencja kryzysowa i terapia. Jak twierdzi Ostaszewski – ludzie o wysokich kompetencjach społecznych z jednej strony osiągają wysoki stopień partycypacji społecznej, z drugiej zaś strony rzadziej podejmują zachowania ryzykowne.
Stąd nasze kakTUS-owe rozumienie treningu. Każdy się w nim odnajdzie, nie uczymy tylko umiejętności życiowych. Uczymy jak dobrze funkcjonować społecznie. Nasz trening i program kierujemy szczególnie do nastolatków, bo dla nich to wchodzenie w relacje społeczne jest wyjątkowo skomplikowane. Dziś nauka wyraźnie nam podpowiada, że to zagubienie nie wynika z tego, że nas nie lubią, nie szanują. Często z tego, że ich układ sterowania (mózg) jest w głębokiej przebudowie.
Zapraszamy tych, którzy chcą tego doświadczyć.